Voluspa French Cade & Lavender

W ostatnim czasie, rynek świec zapachowych został zalany kolorowymi etykietami i fantazyjnymi nazwami.  Ja i mój portfel oczywiście ulegamy pokusie, ale już nie tak jak kilka lat temu. Zamiast polować na wycofane unikaty, zaczęłam bliżej przyglądać się niszowym świecom. Odkryłam (trochę  za późno), że w eleganckich opakowaniach z prostymi nazwami, najczęściej skrywają się piękne, unikatowe i idealnie dopracowane kompozycje. Jedną z nich jest właśnie French Cade & Lavender.

Świeca Voluspa French Cade Lavender
Świeca zapachowa Voluspa French Cade & Lavender.
 Jak pachnie French Cade & Lavender?

 Nuty zapachowe: francuski jałowiec, werbena, bułgarska lawenda

Zapach jest kwintesencją świeżości. Prawdziwej świeżości. Nie znajdziecie tu nuty ozonowej à la „po deszczu”, nie ma też mokrych łodyg z kwiaciarni rodem. Aromat jest prosty, ale tych kilka idealnie wymieszanych nut, stworzyło niezwykle sugestywny obraz surowego, górskiego klimatu. Wyobraźcie sobie chwilę, gdy nagły powiew chłodnego wiatru przynosi ze sobą zapach rozgrzanych słońcem jałowcowych gałązek. Właśnie to połączenie żywicznej zieleni i mroźnego powietrza zostało zamknięte w świecy. Lawenda stanowi dalekie tło, a jej sucha, delikatna słodycz jedynie podkreśla ascetyczny charakter kompozycji. Zapach jest ostry jak brzytwa i trzeszczący jak wykrochmalony obrus. Najpiękniej pachnie, gdy pozwolimy mu się unosić na otwartej przestrzeni – najlepiej latem, przy uchylonym oknie. Przyjemne uczucie chłodu i rześkości gwarantowane!

Intensywność i trwałość:

Nie mam wielkich oczekiwań jeśli chodzi o malutkie świece. Kupuję je z powodu wagi/wygody w transporcie oraz w celu poznania zapachu. Pomimo tego, że maluszki świetnie dają sobie rade w mniejszych pokojach, zawsze próbuję wyciągnąć z nich maksimum zapachu. Po pierwszym testowym paleniu, resztę wosku zużywam porcjami w kominku, co w przypadku świec Voluspa daje mi obraz tego, jak mocno będzie pachnieć większy format. W tym przypadku moc jest świetna, a świeży zapach unosi się w całym mieszkaniu. Sama świeca pali się doskonale. Wosk topi się w ekspresowym tempie, i  już po kilkunastu minutach aromat opanował całą sypialnię.

Voluspa French Cade & Lavender.
Wszystkie opakowania z kolekcji Japonica są przepiękne.
 Opakowanie:

Świeca, którą widzicie na zdjęciach to jedna z najmniejszych, i jednocześnie najtańsza dostępna wersja. Posiada jeden knot i zawiera 113g wosku kokosowego. Małe puszki z kolekcji Japonica kosztują ok. 60zł. Cena w USA jest nieco niższa (ok. 9$), więc jeśli macie w planie podróż do Stanów warto dodać Voluspę do listy świecowych zakupów.

 Podsumowanie:

French Cade & Lavender to przykład niewyszukanej elegancji. Jego siłą jest naturalność i niewątpliwie wysoka jakość esencji zapachowych. Powinien spodobać się miłośnikom świeżych, zielonych i ostrych aromatów.

 

[rwp-review id=”0″]

Voluspa Lichen & Vetiver

Świeca zapachowa Voluspa Lichen Vetiver
Świeca Voluspa Lichen & Vetiver
Jak pachnie Lichen & Vetiver?

 Nuty zapachowe: mech, nuty wodne, wetyweria

Mech i wetyweria – brzmi leśnie, zielono i perfumeryjnie. Tak jak lubię najbardziej 🙂 Korzystając z promocji, bez wahania zamówiłam dwie świece w różnym formacie – metalową puszkę z dwoma knotami i wersję w  ceramicznym opakowaniu z jednym knotem. Zapach na sucho nieco mnie rozczarował, ponieważ spodziewałam się wetywerii męskiej, drzewnej i dymnej. Ta tutaj jest słodka, gęsta i balsamiczna. Z pewnością nie jest to las jakiego oczekiwałam. Po zapaleniu kompozycja nieco ożywa i pojawiają się zielone nuty. Pachnie mokra ziemia. Niestety, nadal jest zbyt słodko i odurzająco. Brak odrobiny świeżości i przestrzeni sprawia, że miejsce w które przenosi nas zapach jest mroczne i klaustrofobiczne, a za każdym krzakiem skrywa się zdradzieckie mokradło. Momentami pojawia się nuta roślinnego rozkładu. Właśnie ten efekt wilgotności jest w Lichen & Vetiver najbardziej niesamowity. Jest parno i duszno jak w palmiarni. Ta autentyczność ma wpływ na długość palenia świecy – po godzinie zwyczajnie męczy.  Jest to zapach ciekawy ale nie będę za nim tęsknić. Z pewnością wystarczyłaby mi najmniejsza wersja świecy.

Intensywność i trwałość:

Większość moich świec masakruję łyżeczką do melonów i palę małymi porcjami w kominku. Wosk Voluspa Lichen & Vetiver jest bardzo mocno nasycony zapachem, i mała ilość wystarczy aby aromat dotarł do każdego kąta pokoju. Same świece natomiast  zachowują się różnie. Metalowa puszka szybko uwalnia zapach. Dwa knoty i nagrzewający się metal sprawiają, że topienie wosku następuje ekspresowo ale i zbyt intensywnie. Po dwóch godzinach pływa cała świeca. Świetnie „zapachnia” duży pokój, ale jest to mało ekonomiczne rozwiązanie. Producent obiecuje ok. 50 godzin palenia, ale w rzeczywistości nie jest to więcej niż 40.

Ceramiczna świeca pali się o wiele wolniej. Po godzinie mamy pół centymetra równomiernie roztopionego wosku. Jest tu jedynie o 100 gram wosku więcej ale czas palenia wydłuża się trzykrotnie. Uwalnia zapach o wiele subtelniej.

Świeca zapachowa Voluspa Lichen & Vetiver
Świeca Voluspa Lichen & Vetiver; Maison Metallo i Ceramica Alta
Opakowanie:

Nie przepadam za świecami w puszkach, szczególnie gdy w grę wchodzi wysoka cena. Jednak Voluspa potrafi zamienić kawałek metalu w całkiem elegancki i przyjemny dla oka drobiazg. Plusem jest szczelne wieczko, które chroni świecę przed kurzem i ulatywaniem zapachu. W trakcie palenia jest tak gorąca, że niemożliwe jest przenieść ją w inne miejsce. Wymaga solidnej podkładki chroniącej meble przez wysoką temperaturą.

Wersja Ceramica Alta jest przepiękna. Smukła, ciężka, z dopieszczonymi detalami i uchylanym wieczkiem. Rozczarowało mnie jednak to, że urocza grafika to jedynie naklejona etykieta. Pojemnik jest wąski i wysoki więc po pewnym czasie zapalanie i przycinanie knota staje się lekko problematyczne. Płomień jest widoczny jedynie z góry.

Podsumowanie:

Narkotyczna wizja tropikalnego lasu w gęstych oparach wetyweriowego absolutu.

 

[rwp-review id=”0″]