
Jak powinien pachnieć Covered Bridge?
Według producenta tak:
„Radosne aromaty kwiatów rosnących przy strumyku unoszące się do góry, aby przyjaźnie połączyć się z szacownym zapachem drzew składają się na ten najtrwalszy, klasyczny nowoangielski amalgamat.”
„Najtrwalszy, klasyczny amalgamat” – brzmi bardziej jak definicja wypełnienia stomatologicznego, niż opis romantycznego zakątka… Na szczęście obrazek, nazwa i angielski opis upewniły mnie, że chodzi o zapachową interpretację krytych mostów – architektonicznych motyli Nowej Anglii.
Aby osiągnąć ten efekt użyto następujących nut zapachowych:
Nuty głowy: Jaśmin, Lawenda
Nuty serca: Mech, Paczula
Nuty Bazy: Róża, Wetyweria, Drewno
Mmm… Wszystko co lubię. W teorii brzmi to świetnie! A jak w praktyce?
Czy Covered Bridge pachnie jak kryty most w Nowej Anglii?
Nie wiem. Nigdy tam nie byłam.
Jak w takim razie pachnie?
Mokro, ciepło, kwiatowo i drzewnie. Czyli wszystko się zgadza, prawda? Mamy strumyk, kwiaty i nagrzany słońcem most. Nie do końca. Zielone akordy są podane w tak ostry sposób, że tworzą efekt nie tyle świeżości, ile sztucznej czystości, a to ciągnie zapach w kierunku świeżo użytego żelu pod prysznic. Ja uwielbiam ciężkie nuty zapachowe, przez wielu nazywane „męskimi”, ale nie w takim wydaniu. Szkoda – po dwóch godzinach palenia kompozycja nieco się wygładza, nabiera głębi, i czuć że był tu potencjał na więcej. Niestety, zamiast drewnianej budowli otoczonej wodą i zielenią mamy tu Pana Czyścioszka. Nie wykluczam, że stoi on na krytym moście. Może nawet w Nowej Anglii…
Jak wypadł ślepy test z udziałem męża, który nie jest świecomaniakiem ale potrafi docenić piękne zapachy?
Ja: „Co czujesz?”
On: „Eeee…” (mija 5 sekund)
Ja: „Wystarczy pierwsze skojarzenie. To jest dla mnie najważniejsze”
On: „Żel pod prysznic. Wiesz, jakieś takie Fa”
Ja: „Naprawdę?”
On: ” A co, źle? Co to ma być?”
Ja: „Covered Bridge”
On: Parska śmiechem przewracając oczami.
Czy zapach jest piękny/luksusowy?
Nie. Ale jest przyjemny i relaksujący. Ja bardzo lubię tą mieszankę zapachową jaka unosi się w okolicach łazienki po kąpieli. Ciepła wilgoć pomieszana z silną wonią kosmetyków. Podobne wrażenie miałam w trakcie palenia tego wosku.
Co z intensywnością?
Jest idealna! Zapach jest doskonale wyczuwalny, niezależnie od wielkości pokoju.
A trwałość?
Niezła – w klasycznym kominku czułam zapach przez ok. 4 godziny. W sypialni używam podgrzewacza elektrycznego, który nieco wydłużył żywotność kostki.
Ile kosztuje i czy jest tyle wart?
Zapłaciłam 12zł. i nie żałuję, ponieważ sam zapach jest sympatyczny, a woski wliczam w „koszty poznawcze” mojego hobby. Gdyby jednak mój miesięczny budżet na zapachy wynosił 12zł., i chciałabym aby mój wosk pachniał starym drewnem i upajającą wonią kwiatów, byłabym bardzo rozczarowana.
Czy kupiłabym świecę w prezencie komuś, kto chce poczuć klimat Nowej Anglii?
Nie! Kupiłabym tylko wosk, a za resztę dorzuciłabym zbiór opowiadań H.P. Lovecrafta.
Czy ja kupię ten zapach ponownie?
Nie. Poczekam na wersję mostu, na końcu którego nie czai się obcy mężczyzna.
[rwp-review id=”0″]