Yankee Sun-Drenched Apricot Rose

Yankee Candle Sun-Drenched Apricot Rose

 Witajcie! Czas najwyższy na recenzję Sun-Drenched Apricot Rose – mojego ulubieńca (niespodziewanego) z kolekcji wiosna 2018. Jeśli jesteście ciekawi co się stanie, gdy do jednego słoja wrzucone zostaną morele i róże, zapraszam do dalszej lektury 🙂

Yankee Sun-Drenched Apricot Rose
Świeca zapachowa Yankee Candle Sun-Drenched Apricot Rose
Jak pachnie Sun-Drenched Apricot Rose?

 Nuty zapachowe: suszona morela, kwiat nektarynki, morelowa róża, płatki gardenii, piżmo, puder

W moim zapachowym kalendarzu ciągle panuje zima. Ostatnie tygodnie upłynęły mi pod znakiem ambry, wanilii, słodkości i paczuli. Sun-Drenched Apricot Rose okazał się być powiewem świeżości i przypomniał mi, że mamy już marzec. Za chwilkę zawita wiosna, a po niej lato. A latem…. kwitną róże i dojrzewają morele. Ja czuję je już teraz 😀 ! Akord różany jest podobny do tego z Fresh Cut Roses. Nagrzane słońcem płatki i zielony cień świeżo ściętych łodyg.  Nie przesadzę jeśli powiem, że suszona morela jest tu podana genialnie. Jest autentyczna, i wyraźnie czuć szorstką skórkę skrywającą sprężysty miąższ. Obydwie nuty zgrabnie przeplatają się ze sobą tworząc ciepłą, letnią aurę. Ten zapach idealnie wpisuje się w motto kolekcji „Enjoy The Simple Things”. Od razu zachciało mi się sadzić kwiatki i zrywać owoce prosto z drzewa.

Świeca vs Wosk:

Jeśli podoba Wam się wosk i zastanawiacie się nad kupnem świecy, mam dla Was dobrą wiadomość – zapach jest niemal identyczniy. Ten pierwszy jest ciut bardziej morelowy, ale jest to naprawdę minimalna różnica. Tarta bardzo szybko traci zapach. Po godzinie pojawia się nuta charakterystyczna dla przeterminowanych wosków Yankee – rozgrzana parafina plus mokre siano. Świeca natomiast bardzo stabilnie uwalnia piękny aromat.

Intensywność i trwałość:

Intensywność zapachu idzie w parze z jego subtelnością. Lubię mocne zapachy, ale w tym przypadku zupełnie mi to nie przeszkadza. Nie chodzi o to, że moc morelowej róży jest słaba. Myślę, że zachowano tu idealny balans, podkreślający naturalność kompozycji.  W pół godziny od zapalenia świecy, w całym salonie  unosiła się delikatna kwiatowo-owocowa mgiełka. Wisienką na torcie okazało się bezproblemowe palenie. Pełne jeziorko pojawiło się już po dwóch godzinach pierwszego palenia. Zazwyczaj odejmuję świecom Yankee jeden punkt za pojedynczy knot. Tutaj nie miało to żadnego wpływu na czas topienia się wosku. Super!

Opakowanie:

Moja świeca zamknięta jest w dużym słoju, ale zapach dostępny jest we wszystkich formatach.

Podsumowanie:

Morelowo-różany poemat w słonecznej oprawie. Szczerze polecam wszystkim, którzy tęsknią za beztroską lata. W szczególności miłośnikom róż i owoców „brzoskwiniopodobnych”.

[rwp-review id=”0″]

Leave a Reply