
Jak pachnie Warm Luxe Cashmere?
Nuty zapachowe: wanilia, zimowy irys, aksamitne płatki, ciepły kaszmir, jedwabny bursztyn, kremowe drzewo sandałowe, paczula
Kilka dni temu oceniałam wosk YC Warm Cashmere, który nie do końca mnie zachwycił. Postanowiłam od razu przetestować jego odpowiednik przeznaczony na rynek amerykański – Warm Luxe Cashmere. Ponieważ zawierają wiele podobnych nut zapachowych byłam przekonana, że niebieski kolor i dodatek „Luxe” to główne różnice. Cóż za pozytywne rozczarowanie! Wersja Luxe jest obłędna. Kremowa, perfumeryjna wanilia oplatająca drzewo sandałowe. Nie ma tu żadnych przypraw, jest za to paczula, która sprawia, że jest nastrojowo i tajemniczo. Ciekawym dodatkiem jest pudrowo-mydlana nuta irysa, dzięki której od czasu do czasu zapach nabiera realnych kształtów. Wtedy jest ciepłym, świeżo wyjętym z suszarki swetrem, na którym zachowało się wspomnienie używanych często i obficie perfum. Kompozycja żyje, zmienia się, a jednocześnie jest bardzo spójna. Warm Luxe Cashmere otulił mnie trzema kaszmirowymi kocami, pogłaskał po głowie i rozleniwił. Gdybym była kotem mruczałabym z zachwytu. Bez wątpienia będę polować na świecę. Jeśli lubicie zapachy ciepłe, gęste i otulające bez jadalnych dodatków to koniecznie wypróbujcie WLC.
Intensywność i trwałość:
Spodziewałam się słabej mocy podobnej do Warm Cashmere, więc od razu wrzuciłam do kominka pół tarty. Po godzinie pachniał nie tylko salon ale i pół mieszkania. Wyraźny i intensywny aromat zawładnął przestrzenią na pięć godzin. Gdy rano weszłam do pokoju nadal unosił się tam kaszmirowy obłoczek.
Podsumowanie:
Zapach jest cudownie puszysty, miękki i przytulny. To poduszka z puchu, najcieplejszy koc i dotyk ukochanej osoby w jednym.
[rwp-review id=”0″]