Jak pachnie Country Heather?
Nuty zapachowe: nuty kwiatowe, nuty ziołowe
Country Heather kupiłam w ciemno kierując się wielkim sentymentem do wrzosów. Pojawienie się ich w sprzedaży to pierwszy sygnał zbliżającej się ukochanej jesieni, pieczonych kasztanów i ciepłych swetrów. Nie mogę nie wspomnieć o romantycznej wizji wrzosowisk nakreślonej przez Emily Bronte w „Wichrowych Wzgórzach”. 🙂
Jak pachną wrzosy Yankee? Fantastyczne! O dziwo nie jest to zapach jesieni ale późnej wiosny. Koniec maja w pełnym rozkwicie. Bazę kompozycji stanowią porwane, rozcierane między palcami i deptane liście. W trakcie palenia pojawiają się kwiatowe akordy, które wplatają się w soczystą zieleń. Wyczuwam bez, heliotrop, fiołki i odrobinę gorzkiego dzięgla. YC stworzył zapach nie tyle kwiatowy ile roślinny. To dziki, zapomniany zagajnik kwitnących krzewów, których poplątane gałęzie tworzą zielono-fioletową mozaikę.
Z pewnością nie tak wyobrażałam sobie zapach wrzosowy, ale nie będę narzekać. To przepiękna, realistyczna kompozycja, którą warto poznać. Polecam tym, którzy poszukują zapachów zielonych i ogrodowych.
Intensywność i trwałość:
Zapach jest dość intensywny. Świeca wypełniła aromatem sporych rozmiarów salon po około 40 minutach. Wosk topi się równo, ale strasznie powoli. Pełne jeziorko pojawiło się dopiero po pięciu godzinach. Minimalne tunelowanie pogłębiło się przy drugim i trzecim paleniu.
Testy samego wosku wypadły bardzo pozytywnie. Odrobina palona w kominku była dokładnie tym czego potrzebowałam. Po 10 minutach wosk eksplodował zapachem na całe mieszkanie. Jedną porcję wielkości łyżeczki do herbaty topiłam dwa razy po dwie godziny z równym rezultatem.
Opakowanie:
Świeca zamknięta jest w charakterystycznym dla Yankee Candle słoju. Jest to zapach limitowany dostępny jedynie w dużej pojemności.
Podsumowanie:
W słoju Country Heather zamknięto wiosenne kwiaty wraz z całym ich zielonym DNA. Bardzo udana kompozycja.
[rwp-review id=”0″]